W piątek, 18 maja na cmentarzu parafialnym w Opatowie odbył się pogrzeb Aleksandry Gromek – Gadkowskiej, badaczki dawnych dziejów Opatowa, miłośniczki Ziemi Opatowskiej. Aleksandra Gadkowska urodziła się w 1930 roku w Opatowie. Opuściła Opatów w 1949 roku. Pojechała do szkoły w Warszawie i tam mieszkała przez pięćdziesiąt lat.
- Przez te lata nigdy z rodzinnym miastem nie straciłam kontaktu - mówiła. - Przyjeżdżałam, udzielałam się w Towarzystwie Przyjaciół Ziemi Opatowskiej.
- Przed wojną Opatów był sennym, nędznym miasteczkiem, gdzie w środę odbywały się targi. Kiedyś naj-ważniejszy był pan doktor. Zmienił się rynek, nie ma już niektórych domów. Mój rodzinny dom znajdował się przy ulicy Czernika – dodawała.
Osiem lat temu Aleksandra Gromek – Gadkowska przekazała Starostwu Powiatowemu w Opatowie swój księgozbiór.
- Lata płynęły i nagle stwierdziłam, że mam mnóstwo książek. Potrzebowałam historycznego spadkobiercy mojej biblioteki i znalazłam – mówiła wówczas 80-letnia Aleksandra Gadkowska.
Pani Aleksandra w stolicy rozpoczęła naukę w szkole pielęgniarskiej.
- Już wtedy interesowałam się historią. Zaczęło się od szperania i wyszukiwania wiadomości o Opatowie. Kupowałam książki, które mnie interesowały, szczególnie dotyczące Opatowa. Moi znajomi przynosili na imieniny, wcześniej pytając co chcę. Wiedzieli, że niektóre są drogie i dawali w prezencie. Przez te wszystkie lata zebrało się tak dużo, że dzisiaj straciłam rachubę.
Opatowiance zależało na upamiętnieniu ludzi i zdarzeń które umykały. W końcu – jak mówiła – z racji wieku zaczęła się zastanawiać, co zrobić z tak bogatym księgozbiorem. Jej syn nie interesuje się historią miasta do tego stopnia, iż mógłby przejąć literaturę po matce – twierdziła.
- Zaczęłam się rozglądać za tak zwanym historycznym spadkobiercą. Różne osoby pytałam, co z tym zrobić i przyszedł mi do głowy opatowski starosta – dodawała.
Według pani Aleksandry, starosta wydaje książki, jest zainteresowany historią, odbywają się tu różne konferencje w których często brała udział. - Wyraził zgodę. Przywieźliśmy pierwszą część. Zabrakło półek.
Brak miejsca nie był jedynym problemem. Teraz książki trzeba uporządkować, najlepiej tematycznie.
- Marzyłabym, by przychodziła tu młodzież i starsi. To kopalnia materiałów o Opatowie. Żadna biblioteka nie posiada takich zbiorów – mówi miłośniczka książek.
Księgozbiór jest fantastycznym źródłem informacji o mieście i regionie. Już samo opracowanie i fachowe skatalogowanie materiałów bibliotecznych, mogłoby być tematem do pracy licencjackiej a nawet magisterskiej.
PAMIĘTA DAWNY OPATÓW
Oprócz książek, w darowiźnie znalazły się kserokopie dawnych gazetek szkolnych wydawanych w opatowskich szkołach, artykuły prasowe, dokumenty urzędowe, życiorysy mieszkańców miasta. Jest też wiele oryginalnych fotografii. Na przykład fotografia spalonego w 1945 roku budynku dzisiejszego ratusza.
Aleksandra Gadkowska była jedną z nielicznych osób, pamiętających przedwojenny Opatów. Jak wspominała miasteczko?
- Był sennym, nędznym miasteczkiem, gdzie w środę odbywały się targi. Zmieniła się też mentalność ludzi. Kiedyś najważniejszy był pan doktor. Zmienił się rynek, nie ma już niektórych domów. Rodzina mojego ojca pochodziła z Opatowa. Mój rodzinny dom znajdował się przy ulicy Czernika. Matka w wieku 95 lat zmarła w Warszawie – wspominała przed ośmioma laty pani Aleksandra.
Aleksandra Gromek - Gadkowska była autorką licznych opracowań i artykułów o tematyce regionalnej. Michał Leszczyński